poniedziałek, 26 listopada 2012

Sobotnie popołudnie i sesja zdjęciowa

Korzystając z ostatnich pewnie dni ładnej pogody, spędziliśmy sobotnie popołudnie na łonie natury. Dokładnie w jednym z parków, których swoją drogą w Szanghaju mnóstwo. A efekty zabaw aparatem możecie zobaczyć tu.

Fot. Raquel Ortiz (poza dwoma ostatnimi, te: Jasiek Talaga)










piątek, 23 listopada 2012

Przyszła zima


Powinnam raczej napisać „idzie zima”. Wolę jednak używać „przyszła”, bo pogoda już zrobiła się obrzydliwa i aż smutno myśleć, że będzie jeszcze gorzej.

Jak to na początek zimy przystało, nie obyło się bez choroby. Co mi właściwie było? Nie wiem. Po kilku wizytach u lekarza, próbach wytłumaczenia co boli, a co nie i tysiącach leków, które kazali mi przyjmować [w tym antybiotyku, co w sumie odkrył Jasiek sprawdzając wzór chemiczny(!, mają na ulotkach i sumaryczne i strukturalne;)) w google], po około dwóch tygodniach szczęśliwie wyzdrowiałam.

Wizyta u lekarza zaowocowała również pewną obserwacją. Mianowicie, zawsze wydawało mi się, że „lekarska czcionka” to tylko w Polsce, no może w krajach posługujących się alfabetem łacińskim. Jak bardzo się myliłam! Chętnie ogłosiłabym konkurs, kto pierwszy odszyfruje co mi właściwie Pan Doktor napisał na kartce. Problem w tym, że sama nie mam pojęcia, więc ciężko byłoby wyłonić zwycięzcę. A wspomniana kartka wygląda tak: