Powinnam raczej napisać „idzie zima”. Wolę jednak używać „przyszła”, bo pogoda już zrobiła się obrzydliwa i aż smutno myśleć, że będzie jeszcze
gorzej.
Jak to na początek zimy przystało, nie obyło się bez
choroby. Co mi właściwie było? Nie wiem. Po kilku wizytach u lekarza, próbach
wytłumaczenia co boli, a co nie i tysiącach leków, które kazali mi przyjmować [w
tym antybiotyku, co w sumie odkrył Jasiek sprawdzając wzór chemiczny(!, mają na
ulotkach i sumaryczne i strukturalne;)) w google], po około dwóch tygodniach
szczęśliwie wyzdrowiałam.
Wizyta u lekarza zaowocowała również pewną obserwacją.
Mianowicie, zawsze wydawało mi się, że „lekarska czcionka” to tylko w Polsce,
no może w krajach posługujących się alfabetem łacińskim. Jak bardzo się
myliłam! Chętnie ogłosiłabym konkurs, kto pierwszy odszyfruje co mi właściwie
Pan Doktor napisał na kartce. Problem w tym, że sama nie mam pojęcia, więc
ciężko byłoby wyłonić zwycięzcę. A wspomniana kartka wygląda tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz