Dziś, pierwszy raz odkąd przyjechałam niebo nad Szanghajem
było niebieskie i prawie bezchmurne. Obiecałam sobie już jakiś czas temu, że w
taki dzień wjadę na „Otwieracz” (SWFC), bo widoczność świetna. Plany planami, a wszystko potoczyło się
zupełnie inaczej. Odwiedziłyśmy dzisiaj z Dominiką kilka ciekawych miejsc. I
mimo że żadne z nich nie było najwyższym
budynkiem w mieście, to dzień zdecydowanie należy zaliczyć do udanych.
Popołudnie upłynęło pod znakiem wizyty w świątyni Jing’an –
najstarszej (według przewodnika; ma ok 1700 lat) świątyni w Szanghaju, która
kilka lat temu została zupełnie odnowiona. Piękne miejsce pełne zarówno turystów jak i
chińczyków przychodzących się pomodlić.
Główną atrakcją świątyni, obok posągów Buddy, jest miedziany
dzwon pochodzący z czasów dynastii Ming. Dowiedziałam się o tym dopiero po
powrocie do hotelu, ale całe szczęście przykuł on na chwilę moją uwagę i dzięki
temu możecie go zobaczyć na zdjęciu (a ja nie wychodzę na totalną ignorantkę).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz